piątek, 13 lutego 2009

Który by tu wybrać?

Stwierdziłam ostatnio, że jeden dyżur w dniu, w którym nasz szpital obsługuje wszystkie ostre dyżury jest lepszy od miesięcznego karnetu na siłownię :) Wystarczy kilku pacjentów, którym trzeba zamontować pasy, a na drugi dzień czuje się każdy mięsień. Samo pobranie krwi wymaga mnóstwo wysiłku, nie mówiąc o założeniu pampersa, czy przebraniu. Tak, po takim dyżurze każdy jest wyczerpany, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Na szczęście są sytuacje, które powodują "rozładowanie atmosfery". Przykład z dzisiaj: przychodzi do nas młoda, elegancka pani, której na oko nic nie dolega. Wiadomo jednak, że na oko to pacjenta się nie zbada, więc grzecznym tonem pytam "co się stało?"
Pani równie grzecznie odpowiada, że słyszała że mamy "ostrą naczyniówkę" i że jeżeli tak, to ona by chciała, żeby lekarz ją obejrzał
Zanim zdążyłam odpowiedzieć Pani pyta czy mamy też ostry dyżur neurochirurgiczny.
Odpowiadam twierdząco.
Na to Pani z rozbrajającym uśmiechem: "A jakie jeszcze ostre dyżury tu dzisiaj są? Bo może ja bym się jeszcze na jakiś zapisała."
Taak, ja bym proponowała "ostry psychiatryczny". Ale to już zachowałam dla siebie.

Naprawdę nie rozumiem takich osób. W końcu od leczenia jest POZ, a nie izba przyjęć, czy SOR. W dzisiejszym, zabieganym świecie, prościej jest przyjść na izbę przyjęć, gdy coś boli, dostać na szybko jakiś lek (może przy okazji jakaś diagnostyka się trafi?) i oczywiście zlekceważyć radę doktora, żeby skontrolować się u lekarza rodzinnego. Po co, skoro na razie (bo działa środek przeciwbólowy) nie boli, a jak zacznie, to znowu można iść na izbę przyjęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz